niedziela, 21 lutego 2016

Zabrzmij jak: John Frusciante w utworze - Hump de Bump




Witam w kolejnej części "Zabrzmij jak...".
Hump de Bump to utwór na wskroś funkowy, można by go uznać za swoisty powrót do przeszłości, a dokładniej do czasów Blood Sugar Sex Magic, jeśli chodzi o tekst, lub nawet jeszcze dawniejszych, czyli Freaky Styley, kiedy to "Red Hoci" grali w podobny sposób.

INTRO I ZWROTKI


Piosenka jest dosyć monotonna, w budowie utworu, jak i partii instrumentów, ale to raczej norma jeśli chodzi o funk, w którym całe utwory składały się z jednego czy dwóch akordów, a cała zabawa w nich to rytm i "groove". Nie inaczej jest i w tym przypadku. Wszystko zaczyna się od pięciokrotnego uderzenia akordu G add9,

e|-------10-------|
h|-------10-------|
g|-------x--------|
d|-------9--------|
a|-------10-------|
e|----------------|

po czym następuje główny motyw zwrotki, można powiedzieć, temat. Należy uderzać tylko jedną strunę, d, bądź, g w zależności od tego czy wolimy grać w wysokich czy niższych pozycjach (ja polecam strunę d w pozycji 10). Prawą ręką uderzam dosyć mocno w struny, choć bez zbędnego machania dłonią, dla odpowiedniego brzmienia gitary, którą jest najprawdopodobniej Stratocaster w pozycji czwartej, czyli środek-mostek. Prawą ręką można również przesunąć bliżej mostka. W tym miejscu gra się ten moment łatwiej, struny są twardsze i dają lepszy sound
Kolejnym fragmentem jest wariacja tematu, podczas której zmieniamy sposób gry na uderzanie dwóch, lub nawet czterech strun, machając dłonią szesnastkami. Na końcu słychać taki oto akord, coś jak D7

e|-------10-------|
h|-------10-------|
g|-------11-------|
d|-------10-------|
a|----------------|
e|----------------|

REFREN


W refrenie brzmi sześć akordów, pierwsze cztery, czyli kolejno: d7, B7, A7 i G7, to progresja akordowa w dół, a B i C, w górę, które naprowadzają na akord d7, początek refrenu, który trzeba wyraźnie zaakcentować. Ta progresja, jest później urywana, by spokojnie wejść w zwrotkę.
W akordzie B-dur 7 i w każdym kolejnym siódemkowym, czyli A7 i G7 można grać dodatkowy dźwięk septymowy, czyli dla akordu B jest to dźwięk As, gramy go:


                      Tak,               bądź               tak                    
  
e|-------x-------|  e|-------x-------|
h|-------9-------|  h|-------x-------|
g|-------7-------|  g|-------7-------|
d|-------6-------|  d|-------6-------|
a|-------8-------|  a|-------8-------|
e|---- --6-------|  e|---- --6-------|

Dla kolejnych akordów wystarczy przesunąć palec na odpowiednie progi. Myślę, że to najprostszy sposób na zagranie tych akordów, bez niepotrzebnej ekwilibrystyki palców.

Dalej jest fragment dosyć trudny technicznie,



Ale jak widać wystarczy trochę poćwiczyć by wychodziło to całkiem sprawnie :)

Dalej utwór powtarza te same fragmenty, ale można co jakiś czas wrzucić coś takiego:

e|---------------------|
h|---------------------|
g|------10h12p10~~~~~--|
d|---------------------|
a|---------------------|
e|---------------------|

Równie dobrze można odrzucić na chwilę gitarę i zagrać  na "perkusji" wraz z Chad'em. Pamiętam, że zanim zainteresowałem grać na gitarze to grałem na właśnie takiej niby perkusji grałem, złożonej z garnków i muzycznych zabawek. Naprawdę polecam granie na takim zestawie, bo można przy tym ćwiczyć rytm, mimo że z boku może to wyglądać dosyć komicznie.
Można też zagrać do tej piosenki na bongosach, jak Omar Rodriquez-Lopez :)
 http://instrumentydladzieci.pl/


SPRZĘT


Gitara


Tutaj jeńców raczej brać nie należy, tylko Stratocaster, pozycja środek-mostek. Może to być, z tych tańszych rozwiązań, Yamaha Pacifica 112, bądź Blade Texas, lub każda inna o której wspominałem przy okazji innych części "Zabrzmij jak..."

Wzmacniacz


Wzmacniacz z jak najlepszym clean'em, bez dodatkowych efektów. Podkręciłbym tylko gałkę gain do takiego momentu, w którym gitara by się lekko przesterowała. Można też, w zależności od wzmacniacza, dodać trochę środka i wysokich tonów, ale tu jest dużo zmiennych, więc radzę eksperymentować.

A tak ten utwór zagrałem ja:


 


I na koniec taka mała ciekawostka. Utwór miał dwa tytuły robocze. Pierwszy wziął się od pierwszych słów tekstu, a mianowicie "40 detectives". Drugi to natomiast Ghost Dance, i nie był on przypadkowy, a wziął z podobieństwa do innego utworu RHCP z 1985, a mianowicie American Ghost Dance. Zresztą możecie sobie oba utwory porównać sami. Cześć! :)

Czytaj więcej

poniedziałek, 1 lutego 2016

BIG MUFF Pi - CIEKAWOSTKI

Oto lista kilku ciekawostek związanych z Big Muff'em




Kto używał Big Muff'a


W ciągu ponad 40 lat historii Big Muff'a w swoich rękach go trzymało wielu czołowych gitarzystów. Steve Howe z zespołu Yes używał Big Muff'a wielokrotnie w czasie swojej kariery. Miał jego pierwszą wersję. Nazywana jest triangle Big Muff, ze względu na trójkątne ułożenie potencjometrów.
Carlos Santana kupił Triangle Big Muff'a w 1971r, lecz nie wiadomo czy kiedykolwiek coś na nim nagrał.
Podobnie ma się sprawa z Johnem Lennonem, który kupił Big Muff'a w tym samym roku.
Pierwszym Big Muff'em Davida Gilmour'a z zespołu Pink Floyd była wersja druga kupiona w 1977.
Big Muff Davida Gilmour'a. Lewy obrazek prawy górny róg wersja 2, a po prawej wersja 7 rosyjska "Civil War"
Pete Townshend z The Who używał trzech wersji Big Muff'a pod koniec 1970 w studiu.
The Edge z U2 używa najnowszej wersji Big Muff'a, którą często widać w jego ogromnych pedalboard'ach.
Lewy górny róg. Prawdopodobnie wersja 5 bądź 6

Jack White jest dosyć znanym użytkownikiem Big Muff'a, jak wspomina:

Wszystko czego używałem w The White Stripes przez 7 lat to Big Muff i Whammy
Big Muff Jacka White'a. Wersja 9 "Reissue"
Kurt Cobain używał go w studiu w czasie nagrywania piosenki "Lithium"
Inni to chociażby:
  • John Frusciante (Red Hot Chili Peppers)
    John Frusciante, u dołu. Wersja 9, choć używał też wersji 8, rosyjskiej.
     
  • Flea (Red Hot Chili Peppers)
  • Cliff Burton (Metallica)
  • Brian Molko (Placebo)
  • Misfits

 

Historia nazwy

Istnieją dwie interpretacje nazwy "Big Muff".
Oto pierwsza z nich:

 Historia nazwy "Big Muff" może być stosunkowo prosta. Prawdopodobnie wzięła się od protoplasty Big Muff'a, czyli Muff Fuzz'a, którego nazwa oznacza tyle co stłumiony fuzz. Big Muff był od niego większy, jak i jego brzmienie, w porównaniu z nim było pełniejsze (ang. bigger). Matthews połączył te dwa fakty i po prostu dodał do nazwy wyraz "Big".

Druga wersja

Electro-Harmonix ma swojej historii wiele unikatowych i dziwnych nazw oraz grafik efektów. Często są w nich wyrażenia pochodzące z Amerykańskiego slangu. Dla przykładu efekt Black Finger pochodzi ze slangu związanego z narkotykami, a oznacza kolor palca osób, który po skrobaniu fifki pokrywał się czarną sadzą. Nazwa "Black Finger" była częściej tłumaczona jako odniesienie do palców Jimiego Hendrixa, jak EHX reklamowało efekt dający możliwość uzyskania "Hendrix'owskiego" brzmienia gitary.
Nie inaczej jest w przypadku Big Muff'a. Nazwa być może wynikała z "muffled fuzz", czyli opisu brzmienia efektu, lecz równie dobrze mogła być zaczerpnięta ze slangu, w którym słowo "muff" oznacza waginę, więc Big Muff w tym wypadku znaczy tyle co duża wagina. Wyjaśnijmy sobie jeszcze zagadkę symbolu π w nazwie. Czy oznacza matematyczną liczbę pi czyli stały stosunek długości obwodu do jego średnicy? Gdyby iść tym tropem można by wysunąć daleko idący wniosek, że skoro liczba pi jest niewymierna, a więc można by pisać jej kolejne cyfry po przecinku w nieskończoność to znaczy, że tak samo w Big Muff'ie można uzyskać nieskończoną ilość różnych brzmień zwyczajnie kręcąc potencjometrami, a ciągle będzie on brzmiał jak Big Muff. Ale czy rzeczywiście o to w tym chodzi, czy może stoi za tym jakieś głębsze znaczenie. Raczej nie. Musimy wrócić to slangowego tłumaczenia nazwy Big Muff. Znak π to odpowiednik łacińskiego słowa Pi, które brzmi jak angielskie "pie". To słowo to kolejny zwrot zaczerpnięty ze slangu i znowu, ma to samo znaczenie co wyraz "muff"

Po resztę informacji na temat m.in. historii powstania Big Muff'a zapraszam do tego filmu:




Czytaj więcej